Ostatnio głównym punktem mojego makijażu jest podkreślenie policzków. Strasznie spodobało mi się to, co ten kosmetyk jest w stanie zrobić z twarzą. I pomyśleć, że kiedyś pomijałam go w makijażu ;)
Ostatnio przeglądając blogi zwróciłam uwagę właśnie na róże Inglota.
Korzystając z wolnej chwili w pracy powędrowałam na stoisko Inglota. Od razu wiedziałam jaki kolor różu chcę zobaczyć- 84, czyli brzoskwiniowo-koralowy, kolor super na lato do opalonej twarzy :)
Kolejny zachwyt spotkał mnie gdy tylko usłyszałam cenę: 15zł! Do tego dokupiłam paletkę na 4 wkłady, która kosztowała 18zł. Zamierzam szybko zapełnić pozostałe wolne miejsca :) ale tym razem padnie na jakieś różowe róże.
Plusy:
+ cena,
+ wybór kolorów,
+ róż jest dobrze napigmentowany,
+ trwałość, u mnie spokojnie wytrzymuje cały dzień.
Minusy:
- trzeba uważać bo róż jest na prawdę mięciutki i łatwo przedawkować.
Podsumowując: Polecam! zwłaszcza dla tych, które chcą poeksperymentować z kolorami, można ułożyć sobie paletę z wieloma kolorami i używać w zależności od humoru i efektu jaki chcemy osiągnąć :)
Cena: 15zł za 6,5g produktu.
Moja miłość do Inglota, która zanikła przez ostatni rok znowu się rodzi, oj drżyj portfelu!
Jako bonus: moje zakupy z dzisiejszego dnia :) niebieski lakier już wypróbowałam, super krycie i prawdziwie smerfny kolor! :)
lubię takie posty ;)
OdpowiedzUsuńWybieram się jutro po ten róż :)
OdpowiedzUsuńŁadnie się preentują cienie
OdpowiedzUsuń