środa, 23 października 2013

Chanel Rose Initiale

Ostatnio dopadł mnie różowy szał :) Minimalistyczny makijaż oka i mocne policzki to jest to, co ostatnio często gości na mojej twarzy.




W różu Chanela jestem bezwzględnie zakochana. Kupiło mnie w nim wszystko, począwszy od opakowania po efekt jaki można uzyskać za jego pomocą.



Jako sroka idealnie trafia do mnie pudełko- minimalistyczne, dodatkowo zabezpieczone przez welur, który chroni błyszczący plastik przed zarysowaniem. Mogę bez obaw o rysy wrzucić je do kosmetyczki.



I  zapach.. mam chopla na punkcie zapachów- nie użyje niczego co pachnie dla mnie brzydko. Nie i koniec. A róż Chanel pachnie.. pięknie. Kto wąchał te cudeńko wie o czym mówię. Zapach róż, który umila aplikację skutecznie poprawia mi poranny humor.




Początkowo na podstawie słoczy w Internecie wybrałam sobie zupełnie inny odcień, testy w perfumerii zweryfikowały to i ostatecznie trafił do mnie zupełnie inny kolor. Rose Initiale 72, to ciepły róż ze złotym shimmerem. Idealnie wtapia się w odcień mojej skóry. 
Róż jest delikatny, efekt można stopniować dokładając kolejne warstwy lub poprzez dłuższe pomazianie pędzlem. Na twarzy trzyma się cały dzień, nie ściera się, nie wymaga żadnych poprawek. Ot, ideał ;)


3 komentarze:

  1. Moim zdaniem idealny odcień różu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam o nim ale jeszcze nie mam w swojej kosmetyczce

    OdpowiedzUsuń
  3. hejo,a gdzie go kupilas i ile kosztuje? ja uwielbiam chanel perfection lumiere velvet podklad buzka i zapraszam do mnie http://annatygryss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń