poniedziałek, 28 maja 2012

W czym się ostatnio zakochałam..

.. czyli Precious Posy Clinique.

Wokół różu Clinique chodziłam dobre pół roku. Za każdym razem szkoda było mi wydać 125zł, przecież na rynku jest tyle tańszych róży, w czym więc ten ma być lepszy. Rozsądek wygrywał i zawsze rozmyślania kończyłam na tym, że nie warto płacić za firmę.


Ale kiedy ostatnio otrzymałam z Sephory smsa ze zniżką i miałam ogromną potrzebę (:D) kupna sobie "czegoś" postawiłam właśnie na ten róż. Wybrałam kolor Precious Posy. Ni to koral, ni to róż połączony z subtelnymi złotymi drobinkami przepięknie rozświetlającymi twarz. Zakochałam się w nim!

Jak na typową srokę przystało zachwyciło mnie samo pudełeczko. Eleganckie, z lusterkiem w środku. Dołączony pędzelek jest niczego sobie i spokojnie nadaje się do ewentualnych poprawek w ciągu dnia. Chociaż te nie są konieczne- róż ładnie trzyma się przez cały dzień.

A co do samego różu.. ideał! Nie żałuje ani złotówki wydanej na niego! Świetnie stapia się ze skórą, na pierwszy rzut oka wygląda jakby go nie było.. Ale twarz wygląda zupełnie inaczej, zdrowiej, weselej, bez efektu przerysowanej pani z bazaru. Idealnie można nim stopniować kolor, który jest na tyle delikatny, że ciężko zrobić nim sobie krzywdę.

Czy polecam? jak najbardziej! Sama zastanawiam się nad kupnem kolejnego koloru ;)

Poniżej zdjęcia w cieniu i słońcu.


Cena: 125zl/ 6g/

5 komentarzy:

  1. ładny kolorek, ja z clinique używałam podkładów, ale znudziły mi się :)

    zapraszam do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. sliczny kolor i opakowanie takie eleganckie

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny kolorek. Ja teraz będę jednak szukać raczej czegoś w kolorze brzoskwiniowym/pomarańczowym, bo różowych róży mam już mnóstwo :P Skusiłabym się na Sleek - tani i dobry, ale ja mam ciężką rękę, a one są mocno napigmentowane i boję się, że zrobiłabym sobie placki na twarzy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę nad paleta róży inglota, chociaż opinie co do ich jakości są mocno podzielone..

      Usuń